Wpadła w me rączki i szczerze trochę się obawiałam, że pogubię się w nazwiskach. No troszkę można było się pogubić tym bardziej, że jak nie na tą samą literę zaczynające się krótkie nazwiska, to dłuższe kończące się na "kawa", ale tu przychodzi z pomocą ściąga zawarta na początku książki ;)
Ogólnie miałam sceptyczne podejście do tej książki, bo mam problem z japońskimi "wynalazkami".
Zaczęło się od zwłok podrzuconych pod żywopłotem. Jak śmieci. I to w Tokio, gdzie nikt na ulicy nie wyrzuci nawet papierka. Szczelnie zawinięte w niebieską folie, obwiązane sznurkiem, z mnóstwem ran, z których największą zadano już po śmierci. Potem były kolejne ciała. Wszystkie potwornie zmasakrowane.
Komisarz Reiko czuła, że to szczególna sprawa. Tym bardziej, że do śledztwa dołączył Katsumata. Jakże on jej nienawidzi. Nie dość że kobieta, to jeszcze młoda i piękna. I te jej przeczucia. Bardziej widział ją w roli gejszy niż komisarza w tokijskiej policji.
Teraz muszą pracować razem. A Reiko coraz częściej ma przeczucie, że tym razem stawką jest nie tylko odnalezienie mordercy, ale i jej przeszłość.
Książce kompletnie nic nie brakuje. Napięcie jest budowane od samego początku do samego końca, jak w każdym porządnym kryminale. Mogę przyznać, że będzie to seria którą chętnie przeczytam do końca.
Ile ich wyjdzie? Nie wiem, ale śmiało mogę powiedzieć że po wszystkie sięgnę ;)
I przyznaje tu otwarcie że przełamałam lody z Japonia ;)
Premiera książki 16 sierpnia 2017!
Autor: Tetsuya Honda
Oprawa: Miękka
Ilość stron:352
Tytuł: Przeczucie
Wydawnictwo: Znak
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz